poniedziałek, 27 maja 2013

Nowy podopieczny

Zaczęła sie już wiosna, może nie widać tego za oknami ale jednak ;) W okresie zimowym wszelkie ptactwo miało na moim balkonie prywatną stołówkę, przylatywały wróble, sroki, sikorki, wrony, gołębie. Jedzenie z karmników znikało bardzo szybko, niektóre okazy jadały samotnie inne parami, a np. wróble przylatywały całymi gromadami. Wszystkie był bardzo płochliwe za wyjątkiem pewnej pary gołębi, przylatywały one regularnie, były to gołębie Sierpowe, po pewnym czasie jeden z gołębi przepadł i został sam jeden rodzynek. Przylatywał on często na mój balkon i na nim przesiadywał, nie był taki strachliwy, mogłem otworzy okno i wysypać mu jedzonko a on nie odlatywał. Około dwa tygodnie temu zrobił olbrzymie postępy, a mianowicie zaczął jeść mi z ręki, i tak to się zaczęło - przedstawiam wam Marcelka!


Jest świetnym i wiernym gołąbkiem, przesiaduje na balkonie czekając, aż wrócę do domu, by dać mu trochę karmy, prawie w ogóle się mnie nie boi, teraz już na porządku dziennym jest jedzenie z ręki. Śmiało mogę go nazwać moim nowym podopiecznym. Karmniki już zniknęły ale dla niego zawsze znajdzie się małe co nieco. Mam nadzieję, że nie zaprzestanie do mnie przylatywać, już za niedługo zrobi się ciepło i może jeszcze bardziej uda nam się zaprzyjaźnić. Trzymajcie kciuki i do zobaczenia ;)

2 komentarze:

  1. Ooo cudnie. zawsze dokarmiam ptaszki zimą. A jak zrobić taki karmnik... Przydał by mi się na przyszły rok, bo ptaszki każdej zimy wracają :)
    eliza.paulina.adamczyk@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Budowa prosta, a ptactwo (chyba) szczęśliwe :)

    OdpowiedzUsuń